Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No238 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Wygrałeś pan odemnie nic nieznaczącą bagatelę — powiedział. Zrewanżujemy się innym razem.
— Może pana męczy ecarté?
— Tak, męczy mnie.
— Życzysz pan sobie może trzymać bank w bakara?
— O, nie... Nie będę już grał tej nocy.
Samozwańczy Lorbac udał ździwienie i wykrzyknął:
— Sądziłem, żeś pan wiernym rycerzem damy pikowej!
— Tak, rzeczywiście.
— Cóż zatem panu przeszkadza?
Angelis zawahał się, a nakoniec rzekł raptownie:
— Jakkolwiek nie oddawna mam zaszczyt być znanym panu — sądzę jednak, żeś szanowny pan przyjacielem moim.
— Najszczerszym! — odrzekł Lorbac. Dziękuję panu, że nie wątpisz o tem. Bądź łaskaw wystawić na próbę przyjaźń moję...
Gorące uściśnienia rąk nastąpiły po tych wynurzeniach.
Karol Laurent myślał:
— Głupi!... wiem naprzód wszystko, co mi prawić będzie.
Pomerańczyk zaczął:
— Czy uważałeś pan, że od pół godziny straciłem przytomność prawie?
— Szczerze mówiąc, nic podobnego nie spo-