Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No238 p1 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Co się tam stało?
Obrócił się i odgadł natychmiast.
Ada Bijou, wsparta na drżącem ramieniu Maurycego Villars, podążała ku szerokiej sofie.
Idąc chwiejnym krokiem, stary szkielet wymalowany miał oczy utkwione w młodą kobietę, oczy zapadłe, świecące jak fosfor, i szeptał jej do ucha słowa bez związku, świadczące wymownie o kompletne rozstrojeniu mózgu.
A syrena o włosach miedzianych, z główką pochyloną, mierzyła go wzrokiem, słuchała z minką zachwyconą, udawała, że go rozumie, i w czarownym uśmiechu pokazywała przecudowne białe ząbki.
Maurycy Villars, nie mogąc utrzymać się już na wyschłych nogach, upadł na sofę osłabiony.
Ada usiadła obok niego i z gracyą niezrównaną, dotykała prawie gorsem na pół nagim ramion starego kawalera, którego upajała jednocześnie woń perfum uderzających.
Zaczęli rozmawiać półgłosem.
Dziewczyna wybuchała chwilami śmiechem srebrzystym i wstrząsała główką zalotnie, jak gdyby chciała powiedzieć „nie“, to znów, aby osłodzić gorycz odmowy, pozwalała swoim lokom musnąć po wargach malowanych Maurycego Villars.
Te niby pieszczoty wprawiały w drżenie wuja Walentyny; wyglądał jak trup, poruszany prądem elektrycznym.
Od wejścia panny Ady Bijou, hrabia Angelis, grał bezprzytomnie, a roztargnienie jego wzrosło, gdy piękna grzesznica i stary jej adorator, zajęli miejsca tuż obok niego.