Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No236 p2 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ada zarzuciła białe ramiona na szyję Vogla i ucałowała go w oczy.
Jakkolwiek mąż Walentyny zajęty był ważnemi sprawami osobistemi, zadrżał jednak pod wrażeniem prądu elektryczności, wydzielającego się z całej postaci dziwnej istoty.
Mimowolny jego dreszcz nie uszedł uwagi Bijou.
Zdjęła mu ręce z szyi i odsunęła się trochę.
— No!... no!... baronie — zapytała — czy ty przypadkiem nie zakochałeś się w Adzie?
— Czyżby cię to ździwiło?
— Wcale a wcale.
— Lecz możeby ci było nie na rękę?
— Dla czego?... Czy ty, czy inny, co mnie to obchodzi?... Lepiej może nawet, że to ty będziesz, bo dobry z ciebie chłopak i lubię cię dosyć... Żebyś nie był człowiekiem światowym, może miałabym nawet „słabość“ dla ciebie, lecz ci światowcy, to piekielnie nudny naród!
Vogel wziął dziewczynę za rękę.
— Moja droga Ado — powiedział — wielką jest moja admiracya dla ciebie, lecz muszę wyznać, że piękność twoja nie zapala mnie bynajmniej. Patrzę na ciebie, jak na ładny obraz... Nie przyjdzie nigdy do miłości pomiędzy nami, ani z twojej, ani też z mojej strony.
— A jednak — zawołała Bijou — mówiłeś o wydobyciu mnie z nędzy?
— Obiecałem i słowa dotrzymam.
— Będziesz zatem protektorem moim platonicznym? A to zabawne!! Aha, domyślam się... Je-