Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No234 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Przybiegła Marieta.
— Przynieś pióro i kałamarz — zawołał.
Służąca wypełniła rozkaz pośpiesznie,
Kasyer Jakóba Lefevre rozłożył na stole arkusz papieru stemplowego, jaki na początku rozmowy wyciągnął był z kieszeni.
— Przypuszczam, że wszystko już wypowiedziałaś, co ci ciążyło na sercu — zaczął — i że musisz oddać mi sprawiedliwość, iż ze świętą cierpliwością nie przerywałem ci tyrady... Ale dosyć tego, nie chodzi już o brednie tylko o posłuszeństwo.
Położył palec na dole arkusza i dodał:
— Tu... w tem miejscu... masz się podpisać...
Umoczył pióro i podał je Walentynie.
Młoda kobieta wstrząsnęła głową.
— Nie — rzekła z mocą — nie podpiszę.
— Z jakiego powodu, jeżeli łaska? — zapytał Vogel, zdumiony oporem niespodziewanym, a oczy mu zabłysły złowrogo.
— Różnie w życiu przytrafić się może — wyjąkała Walentyna. — Zajmujesz dziś stanowisko świetne, ale jutro możesz je postradać. — Ten mały kapitalik będzie wtedy deską ocalenia dla ciebie, dla Klaruni i dla mnie... Nie zgodzę się na nic w świecie na pozbawienia nas tego ratunku.
— Odmawiasz? — powtórzył kasyer po przez zęby zaciśnięte głosem głuchym, świszczącym.
— Odmawiam.
— Zastanowiłaś się dobrze nad tem, co powiedziałaś?:
— Naturalnie.