Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No233 p5 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ćmione chwilami, drugi raz gorzały ogniem dzikim, poczem wyraz ich stawał się jeszcze bardziej ponurym.
Herman ubierał się zawsze u dobrego krawca, lecz nosił teraz strój niedbale.
Dawniej wymuskany i wyświeżony, niby dżentelmen angielski lub jaki baron pruski, posuwając aż do sztywności drobnostkowość w tualecie, obecnie przyjeżdżał do Bas-Meudon w odzieży pomiętej, stosownej dla jakiegoś stałego gościa knajpy drugorzędnej, lecz bynajmniej nielicującej z powagą kasyera, żonatego od pół roku i po zajęciach obowiązkowych, powracającego na wieś do młodej małżonki swojej.
Vogel nosił teraz bieliznę wymiętoszoną, kapelusze powykrzywiane i pod włos szczotką czyszczone.
Widywano go niekiedy bez rękawiczek, z krawatem rozpiętym, z rozwartą na piersiach koszulą, jak gdyby w przystępie wściekłości darł skórę na sobie paznogciami.
Uważny spostrzegacz, napotkawszy Hermana po raz pierwszy, i nie mając o nim żadnych danych z przeszłości, mógłby był sądzić, że ma przed sobą człowieka, wyczerpanego używaniem, rozpustą i nocami spędzonemi przy zielonym stoliku, lub też człowieka, przygniecionego troską okrutną, śmiertelnym niepokojem, dobywającego sił ostatnich do podniesienia skały syzyfowej, która wali się na niego fatalnie i miażdży bez ratunku.
Któreż z tych dwóch przypuszczeń było prawdziwem?