Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No233 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nieustannej trwodze, miały nawet dla biedaczki pewien urok.
Wiemy, że miała dla Hermana szacunek i wdzięczność, wiemy, iż sądziła, że jest gorąco kochaną, powtarzała też sobie z przekonaniem, że dostała człowieka najlepszego i najszlachetniejszego w świecie. »
Herman nie dał jej dotąd powodu uskarżania się na siebie:
Młodość, uroda, słodycz charakteru Walentyny, zmiękczały twarde serce prusaka.
Nie śpieszył ze zrzuceniem obłudnej maski i odgrywał w dalszym ciągu komedyę czułości.
Walentyna w obec tego nie była wcale godną pożałowania, życie wydawało jej się dość znośnem.
Duży pokój na pierwszem piętrze zmieniono w sypialnię młodego małżeństwa.
Sprzęty z ulicy Mozarta i kilka wygodnych kanapek, przywiezionych przez Vogla, zastąpiły umeblowanie, nabyte przez Rocha razem z nieruchomością.
Portret Klotyldy de Cernay zawieszony po środku ściany, uśmiechał się do córki ukochanej.
Pani Vogel zabrała się na nowo do malowawania.
Skoro zmęczyła ją robota artystyczna, zajmowała się Klarunią, uczyła ją tego, co sama umiała, uczyła mianowicie rachunków, historyi i geografii.
Niekiedy brała się do igły, a dla odpoczynku i rozrywki odczytywała stare romanse Walter-Scota, kupione jej przez męża.