Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No232 p3 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzenie, po za którem mieszczą się wille... Pamiętam, że szalecik był wtedy zajęty i nic nie zapowiadało, aby lokatorzy jego mieli się wyprowadzać... Zkądże tedy jest dziś do wynajęcia?...
— O, to cała historya, proszę pana — odparła wdowa Lombard.
— Czy mogłaby mi pani opowiedzieć tę historyę?...
— I owszem...
— Ale w takim razie przyjmij, dobra kobieto, to, co ci się, jako słuszne wynagrodzenie za czas stracony na opowiadanie należy...
Lionel wsunął srebrną monetę w pomarszczoną rękę staruszki.
— Ależ proszę pana! — zawołała żywo ostatnia — i bez tego bym wszystko opowiedziała, przyjmuję jednak pięć franków z wdzięcznością i niech ci Bóg za nie zapłaci, mój śliczny panie... Trzeba panu wiedzieć — zaczęła potem — że lokatorką szaleciku, była młoda prześliczna panienka, z wysokiego rodu, chociaż uboga zupełnie... Nazywała się Walentyna de Cernay... Dobra była, przystępna, a śliczna i mądra!... Drugiej takiej niełatwoby znaleźć na świecie, bo choćby kto nie wiem jak zły język posiadał, na nią nicby niedobrego powiedzieć nie był w stanie... Mieszkała z siostrzyczką, małą ośmioletnią, także ładniutką bardzo dziewuszką!... Wyobraź pan sobie, że jednej nocy, (będzie tomu trzy albo cztery tygodnie), obudził naraz wszystkich hałas jakiś i wystrzały z pistoletu... Pif paf! pif, paf!... zupełnie jakby cały świat zabijali... Działo się to w ogrodzeniu, w pobliżu willi...