Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No231 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

prawie nie posiada... Cóż więc za interes widzisz w małżeństwie mojem?...
— Może czeka was sukcesya?...
— Walentyna niema żadnych a żadnych krewnych...
— W takim razie, może jej uroda starczy ci za posag, i posłuży do jakiego interesu...
— Jakto?
— E! mój kochany, mąż pięknej kobiety może mieć zawsze jakie takie silne plecy... Urocze spojrzenie, czarujący uśmiech, to w niektórych okolicznościach czynnik wszechwładny... — Miłość tłomaczyłaby bezinteresowność, lecz ty wcale nie jesteś zakochanym, ty w interesie jakiejś partyi hazardownej, którą zagrać zamierzasz, ożeniłeś się z tą dzieweczką. Ona będzie atutem w twoim ręku.
— Nie znasz mnie, widzę wcale, mój kochany! — oświadczył Herman sucho. — Pragnę zdobyć majątek i dążę do tego różnemi hazardami, to prawda, nie jestem wszakże zdolnym frymarczyć urodą mojej żony... i uznaję twoje przypuszczenia jako niegodne i obrażające...
Wypowiadając ostatnie słowa tonem pełnym godności, Vogel myślał jednocześnie:.
— Ten łotr otworzył mi oczy na zupełnie nową stronę mego małżeństwa... Myśl doprawdy wcale dobra i w danej chwili może być przydatną bardzo...
— Kryj się przedemną, kochanku, kryj, ale nie oszukasz ty starego wróbla! — myślał sobie tymczasem znowu Karol Laurent, a głośno powiedział. — Nie sądziłem, że cię obrażę, drogi przyja-