Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No230 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wdzaniu nazwisk, wywieszonych za kratką w merostwie... Przecież w Paryżu nie jeden Vogel i z pewnością nie jeden Herman Vogel zamieszkuje.
— Masz racyę... Jeżeli zechcesz, ja będę twoim drużbą...
— Przyjmuję usługę z wdziecznością...
— Na drugiego zaproś Laurenta... Niepodobna taić się przed nim, a w dodatku masz dla niego obowiązki, bo był wszak sekundantem twoim.
— Dobrze, niech i on będzie...
— Przyszła pani Vogel niezna z pewnością ani żywej duszy... ciągnął prawnik podejmuję się zatem dostarczyć i jej świadków z przyzwoitem ułożeniem, dobrze się prezentujących.
— Będę ci wdzięcznym nieskończenie...
— Niema za co... Po wyjściu z kościoła zaprosisz wszystkich na bardzo skromne śniadanko, do niewielkiej restauracyjki nad brzegiem rzeki, którą niedawno odkryłem i w której potrawkę z ryb à la matelots, podają jak nigdzie indziej... Będzie nas ośm osób... Ty, twoja żona, jej siostrzyczka, czterech świadków i i kochana ciocia twoja, nieoceniona wdowa Rigal!... Niebardzo ona pożądana, ale niepodobna jej usunąć... Zarzucimy ją wiktem tłustym i pożywnym... a skoro będzie miała gębę ciągle zapchaną, nie będzie miała czasu na gawędkę...
— Strasznie lekko traktujesz naszę ciocię! zawołał Herman, śmiejąc się na całe gardło.
— Nie udawaj!... Ty trzymasz o niej daleko gorzej z pewnością. Ale... jeszcze jedno pytanie: Gdzie myślisz osiedlić się po ślubie?