Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No229 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie jestem, jak wiesz, do zbytków przyzwyczajoną, i wcale ich nie pragnę.
— Wierzę, muszę jednak otoczyć cię chociażby dobrobytem tylko, na jaki położenie moje pozwala... — Na zbytek czas przyjdzie później, bo chcę zostać bogatym, droga Walentyno... bardzo bogatym... dla ciebie... i wierz mi, że niezadługo się dorobię... Tymczasem urządzimy sobie mieszkanko skromne, ale eleganckie... rozkoszne gniazdo, w którem będziesz, jak mam nadzieję, szczęśliwą.
— Będziemy mieszkać razem z siostrzyczką moją, wszak prawda?
— Ma się rozumieć.
— Nie rozłączysz mnie z Klarunią nigdy, przenigdy w życiu? — Przyobiecałam mamie na łożu Śmierci, że się będę opiekować drogiem maleństwem.
— Dotrzymasz przyrzeczenia, przysięgam... Kocham Klarunię z całego serca, i czuję, że gdy jej szwagrem zostanę, pokocham jeszcze gorącej...
Walentyna ujęła rękę Hermana i uścisnęła serdecznie.
Ponieważ późno już było, oddała kasyerowi klucz od mieszkania i od biurka; wskazała, gdzie ma szukać potrzebnych papierów, poczem tryumfujący prusak po złożeniu pocałunku na czole narzeczonej, zaczął się wybierać do wyjazdu.
W pół godziny później Walentyna i Klara znalazły się razem w obszernym: pokoju na pierwszem piętrze.
Starsza siostra wzięła młodszą na kolana.