Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No227 p3 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ze snu zacną matronę, która, trzeba jej oddać sprawiedliwość, wywiązała się znakomicie ze swej roli kuzynki czułej, poświęconej, sentymentalnej i nieco romantycznej.
— Otóż są nakoniec śliczne istotki, które napewno kochać będę z całego serca! — wykrzyknęła poprawiając na nosie srebrne okulary. — Witajcie w tem skromnem i prostem schronieniu, drogie moje białe owieczki z Bożej owczarni!... Jeżeli do szczęścia na tej ziemi potrzeba wam gorącej miłości, to znajdziecie przy mnie to prawdziwe szczęście!
— Przepraszam panią, panno Walentyno — rzekł Vogel półgłosem — ale uściskaj pani, jeżeli łaska, moję dobrą ciotkę, a wielką jej radość sprawisz... Widzisz pani, jak szczerze jest kontenta z waszego przybycia... Przez cały czas waszego tutaj pobytu będzie dla was matką prawdziwą...
— Nie umiem wyrazić pani wdzięczności mojej za tak serdeczne przyjęcie — odezwała się panna de Cernay nieśmiało. — Czy pozwoli się pani ucałować?
— Czy pozwolę? — zawołała wdowa Rigal z egzaltacyą. — Ależ proszę, ależ chcę tego! Chodź, skarbie mój, w moje objęcia!... chodź tu, do mego serca!... posłuchaj, jak ono bije dla ciebie!...
Przyciągnęła ku sobie Walentynę i okrywała pocałunkami czoło jej, policzki, włosy, następnie odsunęła o parę kroków, aby się lepiej przypatrzeć i mówiła:
— Jakaż śliczna... Jaka zgrabniutka!... Co za gracya i elegancja, co za ułożenie, jak jej prze-