Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No226 p5 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Przekonam cię niebawem, że umie rolę wyśmienicie.
Dwaj panowie doszli do domu, który z powodu zbytniego zacienienia, pokrył się pleśnią zielonawą.
Pan Roch pchnął drzwi szklane, minął przedsionek o kamiennej podłodze w kostkę czarną i białą, ozdobiony dwoma ławkami ogrodowemi i wszedł do salonu z szarem obiciem, z meblami z czasów cesarstwa, z ciemnego mahoniu, pokrytemi aksamitem utrechtskim.
Mała staruszka siedziała pod oknem na wygodnej kanapce, czytała książkę, oprawną w safian brudno-żółty.
Twarz miała pomarszczoną, wyschłą i nad wiek zwiędłą, ubranie skromne, nieledwie ubogie, na głowie czepek tiulowy biały z szerokiemi szlaczkami, szacowny zabytek mody dawno minionej.
Na odgłos drzwi otwieranych zwróciła głowę, a że dojrzała prawnika, podniosła się i podreptała naprzeciw niemu, uścisnęła za rękę, a jednocześnie złożyła kasyerowi ukłon, pełen godności.
Herminia Cachepin, wdowa Rigal, wcale dotrze się prezentowała.
Małe oczki z opadającemi powiekami, policzki wydęte, a pofałdowane niby jabłko zwiędnięte, warga dolna nieco obwisła, nadawały jej twarzy wyraz słodki i nic niemówiący.
— Jakże się masz, ciotko Rigal? — zapytał pan Roch.
— Ależ ten domek, to raj ziemski, prawdziwie... odpowiedziała stara. — Wiesz, że przepadam