Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No226 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Czyż to możebne? — zapytała panna de Cernay.
— I możebne i łatwe.
Sierota z powątpiewaniem poruszyła głową.
— Sądzę, iż się pan łudzi... — szepnęła. — Zdaje mi się, iż ten projekt jest niewykonalnym stanowczo.
— Dla czego?
— Gdzie ja znajdę schronienie bezpieczne, ja, która nie znam nikogo na świecie? Jak zdołam ujść poszukiwań człowieka, który ma środki na to, aby cały Paryż przetrząsnąć?
Herman Vogel zamilkł chwileczkę.
— Nadszedł czas — rzekł nareszcie — abym odwołał się do tego zaufania bez granic, jakie mi pani przyrzekła. j
— O! — zawołała sierota — nie zawiedziesz się pan bynajmniej!
— Mam krewną, w wieku bardzo podeszłym — zaczął kasyer — wdowę, bezdzietną, posiadającą majątek, kochającą mnie serdecznie i uważającą za spadkobiercę swojego. Mieszka w pobliżu Paryża, w domku skromnym, lecz nader wygodnym, a jest nie kobietą, lecz aniołem...
Przerwał na chwilę.
— Cóż zatem? — zagadnęła Walentyna.
— Otóż! podejmuję się zmylić szpiegów pana hrabiego, z którego polecenia ulica Mozarta z pewnością będzie strzeżoną... Zawiozę panią do starej krewnej mojej, a tym sposobem nawet policyę, gdyby usiłowała wpaść na ślady pani, wywiodę w pole.