Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No225 p4 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rem na zwykłe stanowisko moje, zabrałem ze sobą rewolwer i latarkę... Bóg mnie chyba natchnął, proszę pani... Gdy przyszedłem do bramy i zastałem ją otwartą, czego nigdy w nocy niebywało... Gdy dojrzałem powóz jakiś w pobliżu, zaprzężony w parę koni, wartych co najmniej po dziesięć tysięcy franków każdy, gdy dostrzegłem, że woźnica pod starym płaszczem miał na sobie połyskującą liberyę, a dwóch ludzi o złowrogim wyglądzie strzegło drzwiczek powozu... Włożyłem w rewolwer naboje i wpadłem tutaj, jak raz w samą porę... Resztę wiesz pani sama, jak wiesz i to także, iż nie omyliły mnie przypuszczenia moje. Nędznicy, odpędzeni strzałami rewolweru, wymienili nazwisko hrabiego de Rochegude.
Herman przestał mówić.
Walentyna zaczęła wyrażać mu gorące podziękowania, kasyer jednak przerwał te wynurzenia:
— Późno już jest... — powiedział — po tem wszystkiem, coś pani przebyła, musisz być zmęczoną szalenie... Żegnam panią zatem!...
Panna de Cernay zadrżała i zbladła bardziej jeszcze.
— Co pani jest? — zapytał Vogel.
— Boję się...
— Czego się pani boi?
— Że z moją biedną Klarunią zostaniemy same przez całą noc tę długą... A jeżeli niegodziwcy powrócą?...
— Niech się zupełnie pani tego nieobawia...