Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No224 p3 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przesadził parkan, znalazł się po drugiej stronie i rygiel odsunął.
— Baczność! — rzekł po raz drugi. Unieść w górę drzwi, ażeby nie skrzypiały!...
Zastosowano się do rozkazu; stare zawiasy nie wydały najmniejszego odgłosu.
Łotrzykowie wtargnęli w ogrodzenie.
Z przezornością, właściwą doświadczonemu wodzowi, Sta-Pi zajął się najpierw skleconą z desek budką, służącą za pomieszkanie odźwiernemu.
Po przez brudne szyby żadne światło z niej nie przeglądało.
Łatacz obuwia leżał w łóżku i chrapał jak najęty.
Sta-Pi, otoczony bandą, przepatrzył wszystkie szalety, skonstatował, że wszędzie było cicho i ciemno.
Lokatorowie albo nie byli w domach, albo spali jak pozabijani.
— Znakomicie się wszystko zapowiada!.. mruknął przez zęby. — Nic nam nie przeszkodzi, pójdzie wszystko jaz po maśle!
Pozostawało już tylko rozpatrzenie domku, zajmowanego przez sieroty.
Sta-Pi... podsunął się pod sztachety.
Walentyna, skoro noc zapadła, zamknęła według zwyczaju okiennice w saloniku, lecz że nie dochodziły dobrze, wązki punkt światła przedostawał się z po za nich na zewnątrz.
Panna de Cernay, czuwała zwykle do jedenastej.