Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No222 p5 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ukryte w ciemnej zieleni kląbów, małe ptaszęta wyśpiewywały zawzięcie wesołe trele swoje.
Trudno opisać zaprawdę spokój i piękność tego poranku jesiennego.
Można było sądzić, że się jest o dziesięć mil przynajmniej od hałaśliwego Paryża.
Słońce występujące z po za wzgórz sąsiednich rzucało ukośne promienie na wielkie drzewa, pod któremi krew ludzka popłynąć miała.
Pierwsza grupa panów przystanęła, a druga natychmiast się z nią połączyła.
Herman Vogel i hrabia de Rochegude pozostali się trochę w oddaleniu, jak gdyby ich nic zgoła nie obchodziło, co tam jeszcze mówić będą ich świadkowie.
Pseudo-hrabia Lorbac i baron de Croixmore, mieli w ręku puzderka z pistoletami.
Świadkowie zamienili ukłony z sobą powtórnie...
— Jeżeli panowie pozwolicie — przemówił vice-hrabia de Gillon — to zdecydujemy losem, który z przeciwników ma prawo obrać stanowisko...
Świadkowie Vogla skłonili się na znak zgody.
Vice-hrabia wyjął z kieszeni złotego luidora i rzucił go w powietrze.
— Orzeł!... — zawołał pan Aubertin.
Gdy pieniądz spadł na ziemię, zbliżono się pośpiesznie.
— Korona... — dodał ex-kapitan. — Przegraliśmy zatem...
— A więc — zaczął vice-hrabia — pociągnijmy jeszcze o pistolety...