Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No222 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dału... Nie możemy udawać przed sobą ludzi uczciwych, bo żaden z nasby w to nie uwierzył... Wiesz o tem, że młodość moja pełna była wypadków, wiesz, że praktykowałem przeróżne rzemiosła niekoniecznie tak znów moralne... Żyć przecie trzeba, braciszku?...
— Naturalnie — potwierdził Vogel.
Karol Laurent ciągnął dalej:
— Jakiś czas z kart tylko żyłem... Umiałem kierować losem i miałem zyski bardzo ładne. Pyszne to były chwile dla mnie, który przepadam za życiem w wielkim świecie, szulerzy są zazwyczaj ludźmi wyjątkowo sympatycznymi. Byłbym z ochotą uprawiał fach mój w dalszym ciągu, byłbym poprzestał na tych dochodach, jakie mi on przynosił, ale na nieszczęście zadenuncyował mnie pewien stary emeryt, któremu nie wiedząc o tem, robiłem konkurencyę poważną...
Zaczęto mnie szpiegować i... złapano na gorącym uczynku... z jedną kartą w ręku, a drugą taką samą w rękawie...
Niepodobna się było wypierać...
Skandal był za paskudny. Należało było zmienić otoczenie i gdzieindziej zarzucić kotwicę.
Zmieniłem nazwisko, wyjechałem na kilka miesięcy za granicę, najpierw do Spa, a potem do Belgii.
Akurat pomiędzy panami z high-lifu nastała wtedy moda strzelania do celu ż pistoletów o grube zakłady. Strzelałem doskonale i osiągałem piękne zarobki, ale natrafiłem na lepszych od siebie majstrów i straciłem w przeciągu dwóch dni wszy-