Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No220 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Tak, szlachcic!...
— Jesteś pani, przyznaję — ciągnął kasyer — godna miłości książęcej, a jednakże obawiam się...a jednakże mówię ci, pani: „Strzeż się!...“
— Dla czego?...
— Umieją kłamać, ale kochać nie potrafią ci piękni próżniacy, ci bogaci rozpustnicy, do łatwych zwycięztw przywykli... Pod wpływem kaprysu potrafią przemawiać w sposób, któremu oprzeć się trudno, potrafią łowić w złote sidła łatwowierne córki Ewy... Wiele obiecują i są do wszelkich przysiąg zawsze gotowi... Co to kosztuje słowo, którego niema się zamiaru dotrzymać!.. Córka Ewy nadstawia uszko i upada... Gdy sztuczka się udała, gdy gołąbka złowioną została, ptasznik się ulatnia i unosi z sobą przysięgi zapomniane!... Nie dowierzaj mu, pani!...
Dojmujący dreszcz przeszył Walentynę, udając atoli niezachwianą, odrzekła:
— Nie lękam się niczego...,
— Ale ja się lękam o ciebie, pani!... — zawołał kasyer. — Przeczuwam niebezpieczeństwo, którego pani nie widzisz... Jakkolwiek wzgardzoną jest miłość moja, daje mi jednak prawo czuwania nad tobą!... I będę czuwał!...


XLII.

Rozmowa Hermana Vogla z Walentyna przedłużać się nie mogła. Sierotę bolała bardzo potrzeba oświadczenia