Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No219 p1 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

honoru!... Ten jegomość utytułowany, bogaty, hojny (trzeba mu oddać tę sprawiedliwość), chce zostać mężem jakiejś tam sobie panienki z ulicy Mozarta. Pokazuje się, że to rzecz już pomiędzy niemi ułożona, postanowiona, i że nawet mama, której na razie niezbyt ufano, daje swoje zezwolenie, lubo nie ze zbytnią radością...
Agent panów Roch i Fumel, mógłby był długo mówić i niktby mu nie był przerwał z pewnością...
Vogel nie słuchał go wcale.
Wyjął list z koperty i studyował takowy pilnie, ważył znaczenie każdego wyrazu, a niektóre zdania wertował po kilka razy.
Widocznie nie bardzo miłe wrażenie sprawiało mu czytanie, bo twarz jego spochmurniała, brwi się ściągnęły, a oczy niespokojnie błyszczały.
Skoro dokończył przybrał wyraz obojętny, jak zazwyczaj...
Złożył papier powoli i ostrożnie, wsunął w kopertę i schował do kieszeni.
— No, cóż? — mruknął agent, ździwiony tem zachowaniem się zagadkowem. — Przeczytałeś pan?
— Tak.
— Wiesz już zatem, o co chodzi?
— Zdaje mi się.
— Zasłużyłem na nagrodę?
— Zupełnie.
— Zatem mogę zapukać do kasy?
— Tak...
Vogel otworzył portmonetkę, wsypał garść monety złotej w chudą łapę agenta, który zanim ją schował, zaczął przeliczać, mrucząc: