Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No218 p5 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie... ale postaraj się koniecznie oddać list do własnych rąk adresata...
— Rozumiem... zastosuję się do polecenia...
Upłynęła godzina, a potem kwadrans jeszcze...
Agent panów Roch i Fumel pił już dla zabicia czasu drugą porcyę absyntu i palił drugie cygaro, przerzucając dzienniki, znajdujące się w zakładzie.
Nakoniec o kwadrans na piątą drzwi się rozwarły i Vogel stanął na progu, badając wzrokiem wnętrze kawiarni.
Około sześciu kundmanów rozpierało się teraz na ławeczkach, obitych podartym aksamitem.
Sta-Pi podniósł rękę do góry dla zwrócenia na siebie uwagi, kasyer zbliżył się doń prędko i pochyliwszy się, zapytał:
— No, cóż słychać?...
— Przejdźmy do sali bilardowej... Niema tam nikogo. Pogadamy swobodniej... odrzekł Sta-Pi i dodał:
— Wypiłem dwie porcye absyntu, wypaliłem dwa cygara i kazałem dać sobie papier, konieczny do wykonania mego autografu... Zapłacisz pan za to wszystko i za maderę, którą mnie poczęstujesz... Uwielbiam maderę... Służy mi wyjątkowo... Chłopiec! butelka madery do sali bilardowej, dwa kieliszki i cygara... tylko lepsze, niż te, co paliłem... Rozumiesz?...
Za chwilę Herman Vogel i Sta-Pi siedzieli w głębi sali pustej zupełnie, przy butelce obrzydliwej madery, fabrykatu z białego wina, karmelu i alkoholu.