Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No217 p3 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Lionel poszedł co prędzej do matki,
Hrabina, według obietnicy, przyjęła go z uśmiechem, zaczerwienione jednak powieki, lubo kilkakrotnie wodą świeżą przemywane, świadczyły, że dużo łez wylała.
Młody człowiek podał jej rękę i zaprowadził do sali jadalnej.
Pomimo egoizmu, właściwego wszystkim zakochanym, czuł się rzetelnie zmartwionym, iż sprawił taką dojmującą boleść najlepszej z matek.
Śniadanie nie było wesołe.
Obecność służby nie pozwalała na rozpoczęcie rozmowy w sprawie nurtującej matkę i syna.
Nie mieli ochoty powtarzać rzeczy raz wypowiedzianych...
Milczeli też lub dla przerwanie nużącej ciszy, gawędzili o niczem.
Po skończonem śniadaniu, pani de Rochegude podała rękę synowi.
— Czy chcesz, matko, ażebym cię odprowadził? — zapytał młody człowiek.
— Nie, moje dziecko — odparła hrabina, — Powróć do twoich zajęć lub przyjemności... Pozostawiam ci swobodę zupełną... Nie zobaczymy się już dzisiaj... Obiecałam wczoraj wieczorom margrabiemu, że będę u niego na obiedzie... obiecałam Esterze, że i ty ze mnę przyjdziesz... Ale cię wytłomaczę...
I nie czekając odpowiedzi, wyszła z pokoju.