Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No216 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

go znajdowała o wiele niżby należało, poważniejszym.
Po wielu usiłowaniach udało jej się po części, bo Lionel starał się odpędzić myśli tkwiące mu w głowie i parę razy odpowiedział, choć nie bardzo stosownie.
W duchu powtarzał od czasu do czasu:
— Ta moja kuzyneczka jest rozkosznem naprawdę dzieckiem... Kochałbym ją z całego serca, gdyby nie chciano, abym się z nią żenił.
Wieczór wydawał się nieskończenie długim biednemu kochankowi Walentyny.
Estera zabrała go dla siebie i kokietowała ze swobodą i ukontentowaniem pensyonarki, wyzwolonej z pod oka przełożonej.
Nareszcie po północy salony się opróżniły i margrabia kazał zajechać karacie swojej.
— Adieu, droga moja córeczko — rzekła pani de Rochegude do Estery, tuląc ją w objęciach z czułością iście macierzyńską.
Gdy zaś sama już tylko z młodym hrabią została, dorzuciła:
— O! tak, to moja córka... moja kochana córka! — Będziesz miał zachwycającą żonę, moje dziecko!... Będziesz bardzo, bardzo szczęśliwy!...
— Matko — odpowiedział Lionel — dużo ci mam jutro powiedzieć i to w bardzo ważnej sprawie...