Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No215 p5 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Była to powabna, pełna życia dzieweczka, zdradzająca trochę jeszcze pensyonarkę, co jej bynajmniej wdzięku nie ujmowało.
Gdzie Lionel oczy podział, że się nie zakochał w tej kuzyneczce?
Stawiamy tę zagadkę, nie próbując jej odgadnąć.
Jedynym powodem, mającym za sobą słuszność pozorną, jedynym powodem, powtarzamy, obojętności Lionela dla ślicznej dziewczyny, było chyba to, że mu ją za żonę przeznaczano...
Małego wzrostu, tak jak jej ojciec, lecz prześlicznie zbudowana, drobna i cienka w pasie, z nóżkami jak u Kopciuszka, a rączkę księżniczki Estera miała przytem płeć koloru bursztynu.
Obfitość czarnych jedwabistych włosów, z odcieniem granatowym, piętrzyła się po nad twarzyczką uśmiechniętą, okrywającą się prześlicznym rumieńcem za lada wzruszeniem.
Długie rzęsy i brwi wąziutkie były równie jak włosy czarne.
Łakome ptaszęta mogłyby wziąć jej usteczka za wiśnie dojrzałe, usteczka te zaś w uśmiechu odkrywały drobne perełki w otoczeniu z koralu.
Niepodobna opisać blasku życia i zdrowia tego czegoś, co chwytało za serce każdego, kto patrzył na wyraz twarzy Estery otwarty, wesoły i sympatyczny. Oczy błyszczały rozumem i szczerością. Usta dobroć znamionowały.