Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No214 p3 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

go, dopóki nie ma się pewności zupełnej... Muszę się dowiedzieć... Jutro zaraz się dowiem...
Wieczorem tego samego dnia, Herman Vogel przyszedł na jednę ze stałych trzech wizyt tygodniowych.
Czytelnicy nasi wiedzą już teraz, dla czego go panna de Cernay przyjęła tak obojętnie i chłodno.


XXVIII.

Walentyna spała tej nocy snem gorączkowym.
Po raz pierwszy w życiu widziała w snach swoich męzkie postacie.
To Hermana Vogla, to Lionela de Rochegude.
Ten ostatni znikł nareszcie gdzieś zupełnie.
Pozostał Herman tylko, milczący i ponury z dziwnym wyrazem na bladej niemieckiej twarzy...
Uśmiechał się do Walentyny.. lecz uśmiech był przerażającym jak groźba.
Chwytał rękę dziewczęcia i pomimo oporu, ciągnął je za sobą nad brzeg przepaści czarnej...
Sierota czuła, że traci grunt pod nogami, że stacza się w próżnię... aż zbudzona raptownie urojonem wstrząśnieniem, siadała na łóżko zlodowaciała ze strachu i za chwilę usypiała znowu, aby te same męki senne przechodzić.
Trwało to do dnia białego.
Wschodząca jutrzenka, rozpędziła mary nocne; wspomnienie przykrych widzeń bladło w pamięci, stało się nareszcie niewyraźnem, pozostawiło atoli w umyśle Walentyny uczucie smutku i niepokoju.