Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No214 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Żegnam pana... — odezwała się jednoczenie.
— Nakazujesz mi pani odejść?... — zapytał Lionel zmartwiony.
— Bezwątpienia.
— Już?... Tak prędko?...
— Od godziny pozostajesz pan tutaj... nie mamy nic już do powiedzenia sobie...
— Odchodząc, dowiodę posłuszeństwa pani rozkazom, ale niechże dowiem się przynajmniej, kiedy będę mógł przyjść tutaj znowu?...
— Nie dam panu na to pozwolenia.
Lionel zadrżał.
— Jakto?... — zawołał — odmawiasz mi pani tego?...
— Stanowczo!...
— Dla czego?...
— Ponieważ wiesz pan o tem równie dobrze jak ja, że hrabia de Rochegude nie powinien znajdować się u biednej jak ja sieroty; ponieważ wiesz także, że ta sierota przyjmując hrabiego, narażałaby jedyne dobro, jakie posiada, to jest niczem nie skażoną cześć dziewiczą.
— Ależ ja kocham panią!...
— W takim razie wizyty pańskie byłyby podwójnie niebezpiecznemi, a ja się niebezpieczeństwa obawiam...
— Wątpisz zatem o moim honorze?...
— Bynajmniej, nie chcę jednak, aby o moim wątpiono...
— Pomyśl pani, że jutro, dziś może nawet