Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No213 p4 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ce, które twojem pozostanie, nawet wtedy, gdybyś mnie odepchnąć chciała... Nie bądź jednak tyle okrutną... Przyjmij wszystko, co składam u nóg twoich... Błagam cię o to na klęczkach!...
Hrabia de Rochegude ukląkł przed młodą dziewczyną i drżące ze wzruszenia ręce do niej wyciągnął.
Anielska twarzyczka Walentyny oblekła się wyrazem niezrównanej godności, a wielkie niewinne oczęta, żywym blaskiem zajaśniały.
— Czy mogę mieć nadzieję?... zapytał Lionel błagalnie.
— Wstań pan najpierw... — odpowiedziała panna de Cernay.
— Spełniam polecenie... ale powiedz mi pani, że mogę mieć nadzieję...
— Czuję się wzruszoną — zaczęła Walentyna — czuję się wdzięczną panu głęboko, że chcesz biedne dziecko, żyjące z pracy i nie znające świata zupełnie, podnieść do swego stanowiska! Gdyby mi wypadło nosić wielkie nazwisko pańskie, sądzę, że z pomocą Bożą potrafiłabym nosić je z należytą godnością, najsłuszniejsza jednak duma nakazuje mi nie przyjąć pańskiej ofiary.
Lionel pobladł śmiertelnie.
— Duma ci nakazuje mi odmówić?... — wyszeptał.
Walentyna skinęła główką potakująco.
— Jakto?.. — wyjąkał młody człowiek. — Nie rozumiem pani... Jakim sposobem słuszna duma, zabrania ci zostać hrabiną de Rochegude, zostać