Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No210 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

godzina!! Czyżby dziś już miał tego figla urządzić!! Nie pragnę wcale... trochę byłoby to za wcześnie...


XIX.

Atak konwulsyjny Maurycego trwał około pięciu minut.
Gdy się nareszcie uspokoił siny i bardziej jeszcze niż zwykle wstrętny starzec, zamruczał głosem zagasłym:
— To nic... to nic... Zakatarzyłem się trochę przeszłej nocy... ale... do wieczora... zdrów będę jak ryba...
— O! panie kochany! — zawołał Vogel — zachwycony jestem panem... doprawdy! Oto zuch z pana, co się nazywa!! Takich ludzi coraz rzadziej spotykać się daje!!
— Nie ustępujesz mi w niczem, kochany baronie... zauważył Maurycy Villiars głosem konającym.
— Robię, co mogę, ale czuję, że nie dorównywam panu... Pan pojmujesz życie, jak należy!!...
— Wiedzą wszyscy, że i je pan tak samo dobrze pojmujesz... odparł stary kawaler. Dużo mi mówiono o balikach weneckich, czy mitologicznych, jakie wyprawiasz, baronie...
— No — odparł Vogel — to nic tak znów nadzwyczajnego... w gronie ścisłego kółka przyjaciół, na ulicy Boulogne, gdzie mieszkam, bawimy się na nich skromnie.