Ta strona została skorygowana.
Karol wyszukał wekslu, położył go przed gościem i patrzył, jak tenże porównywał pismo, pieczątki i podpisy...
Poczem, widząc zadowolenie malujące się na twarzy przyjaciela, zapytał powtórnie:
— Cóż ty na to?
— Na honor, mój drogi — wykrzyknął Vogel, można ci powinszować, a wiesz przecie z doświadczenia, że nie lubię słów próżnych... Stanowczo coraz lepiej robisz... Ten weksel jest arcydziełem... Żyranci sami, gdyby im pokazać ten kawałek papieru, przyznaliby się do własnoręczności podpisów...
— Jesteś zatem zadowolony?