Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No207 p5 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
XIV.

Młody człowiek zdawał się wahać.
— Czego pan chcesz odemnie? — powtórzyła Walentyna.
— Pragnę powiedzieć pani tylko jedynie, że każde spotkanie z panią budzi we mnie gorącą chęć widzenia jej znowu... Krótkie chwile, w których mam szczęście ujrzeć panią, wydają mi się niedostatecznemi... Pragnę z całych sił duszy mojej, aby nasze spotkania powtarzały się częściej a nadewszystko abyśmy poznać się mogli, aby stosunki nasze stały się sardecznemi... Czy pani możesz mi to przyrzec?...
Walentyna spojrzała znów na młodzieńca swojemi szczeremi oczami i powiedziała:
— Pan chcesz się spotykać ze mną?... Dla czego?...
— Tyle mam pani do powiedzenia... O! nie bój się pani!... Jeżeli potrzeba być ostrożnym, będę nim niezawodnie... Będę dyskretnym i jak grób milczącym.. Może się pani obawiasz rodziny?... Przysięgam, że otoczymy się tajemnicą niezbadaną... Potrafię wszystko urządzić w sposób delikatny, zaufaj mi pani, osłonię cię taką opieką, że nikt się niczego nie będzie w stanie domyśleć...
— Słyszę, co pan mówi — przerwała Walentyna — lecz nic a nic nie rozumiem...
Młody człowiek nie wiedział, co ma sądzić.
Niewinność jaśniejąca na anielskiej twarzycz-