Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No206 p5 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

da, proszę pani? Otóż widziałem u Gabé na balwarze Malaqnais i u Duvarta przy ulicy Vivienne rysuneczki na prędce wykonane, pełne życia i świeżych pomysłów, jakie mi się niesłychanie podobały... Wziąłem się zgrabnie do rzeczy i jeden z komisantów, któremu wsunąłem luidora, opowiedział mi, kim jest i jak się nazywa mniemany Walenty... Gdy to zdobyłem, pośpieszyłem natychmiast i służę... Wiesz pani teraz, kto jestem, czy więc pozwolisz uczynić sobie jedno zapytanie?
— I owszem, proszę pana...
— Ile akwareli zabierają co miesąc od pani Gabé i Duvart?
— Dwadzieścia do trzydziestu...
— A ile płacą za nie?
— Ależ, panie...
— Rozumiem zakłopotanie pani... rozumiem jej wstręt do demaskowania niegodziwych wyzyskiwaczy.. Zatem dobrze, nie odpowiadaj pani... Wiem, co mi trzeba i bez tego... Gabé i Duvart płacą pani po cztery franki za rysunek... To czyste urągowisko doprawdy, to bezwstydnie!... to nikczemnie z ich strony!...
— Ależ — przerwała Walentyna nieśmiało — ależ ja czułam się bardzo zadowoloną, znalazłszy choć takich nabywców! — Gdy początkowo udawałam się do kupców, nie dozwalali mi nawet otworzyć pudełka z memi rysunkami, albo też spoglądali na moje prace przelotnie i z roztargnieniem odpowiadali:
„Nie potrzebujemy takich rzeczy! — To niema wcale popytu!“