Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No206 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dały je resztki pozostałe z dawnych, lepszych czasów, nie zdradzało jednak ubóstwa.
Firanki perkalowe w gustowny deseń, otaczały jedyne okno, a przeglądały po przez nie gałęzie powoju na zewnątrz się zwieszającego.
Stolik, przy którym sieroty się posilały, w kąt następnie usuwano.
W miejsce żyrandola, wisiał u sufitu kosz porcelanowy — napełniony kwiatami.
Takiż stał na konsoli, z różami przeróżnych odcieni.
Całym zbytkiem mieszkanka tego, połyskującego flamandzką czystością, były zawsze i wszędzie róże...
Walentyna nie trzymała służącej, ani posługaczki; sama robiła wszystko.
Jedynie raz na tydzień przychodził froter, nadać połysk posadzce saloniku.
W chwili, gdy zapraszamy czytelników do zwiedzenia mieszkania sierot, salon przeistoczony był w pracownię, jak to miało miejsce co dzień, z wyjątkiem godzin śniadaniowych i obiadowych...
Walentyna siedziała pod stalugami, umieszczonemi w dobrem świetle pod oknem, i malowała wodnemi farbami, z zadziwiającą szybkością, a pewnością w dotknięciu pędzlem.
Słyszeliśmy już, jak prawnik opowiadał Hermanowi Vogel, że młoda panienka pracą pomnażała szczupłe dochody swoje.
Otóż tą pracą było malowanie akwareli.
Walentyna nie tworzyła wcale arcydzieł, i