Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No203 p2 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

puszczenie mnie lub więcej prawdopodobne, to pewność bezwzględna...
— Na czem opierasz pan tę pewność?
— Chcesz pan koniecznie wiedzieć?...
— Koniecznie.
— Lubo szkoda mi czasu, zgadzam się uczynić panu zadość... A więc z przyczyn, jakie poznasz pan niebawem, i ja, i Fumel poszukujemy dziarskiego przystojnego chłopaka, pragnącego szybko przyjść do majątku...
— Sądzę, że to nie tak trudno — przerwał Vogel.
— Wybacz, drogi panie... W warunkach, w jakich nam go potrzeba, nie tak znowu łatwo jak myślisz... Przed miesiącem, gdym przeczytał pierwsze pańskie ogłoszenie, powiedziałem do Fumela:
„E! e! ten X. Y. Z., to z pewnością egzemplarz, jakiego nam trzeba“...
Fumel odpowiedział:
„Być może... W każdym razie wartoby się przekonać.“
We dwa dni potem wiedzieliśmy już, co za zacz jest ów pan X.Y.Z...
— Jakim sposobem? — wyjąkał Vogel.
— No, to takie głupstwo, że nas wcale w zarozumienie nie wbija... Jeden z podwładnych naszych, niejaki Stanisław Picolet, a przez skrócenie Sta. Pi., szczwany lis, zajął oto pozycyę obserwacyjną na ulicy Jana Jakóba Rousseau, przy biurze poste-restante, a gdy piękny młody człowiek przyszedł zapytać, czy jest list pod literami: X,Y.Z., udał się za nim i basta...