Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No138 p2 col3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
XXIV.
Zasłużona kara.

Carmen, obudzona głosem barona, kiedy ten się pytał: kto tam? a od kilku dni niepokojona najczarniejszem przeczuciem, zerwała się z pościeli, zarzuciła na ramiona peniuar, wsunęła bose nogi w sandałki, przyłożyła ucho do drzwi i słuchała.
Wiemy, co usłyszała.
Zlodowaciała z przerażenia hałasem wyłamywanych drzwi, a szczególniej strasznemi słowy: „Jestem markiz de Rieux!... poddaj się!...“
— Wszystko stracone!... powiedziała sobie... godzina zemsty wybiła!... René de Rieux będzie bez litości... jeden jest tylko sposób ocalenia życia: ucieczka...
I zaledwie: myśl ta przyszła jej do głowy, wprowadziła ją w wykonanie. Wymknęła się z hotelu nieprzytomna prawie, przebiegła ogród, nie wiedząc sama, dokąd leci, a napotkawszy otwartą furtkę, wypadła na ulicę.
Przez całą noc błąkała się po Paryżu, odziana zaledwie i drżąca z zimna, z nogami zakrwawionemi, bo atłasowe sandałki rozleciały się oddawna.
Po pożarze Czerwonego Domu Janina de Simeuse błąkała się tak samo!...
Carmen przypomniała sobie swoję ofiarę.
Sprawiedliwość Bozka działa, czasami bardzo wolno, ale działa zawsze jednakże!...