Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No137 p2 col3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Czy wiesz hasło, które pozwala towarzyszom Pochodni wchodzić do podziemi hotelu Dyabelskiego?... zapytał potem margrabia.
— Już nie potrzebne są żadne hasła, nie ma żadnych podziemi, żadnych towarzyszów Pochodni!... odrzekł cygan.
— Cóż to ma znaczyć?... wykrzyknął pan de Rieux. Jakże śmiesz kłamać w ten sposób?...
— Nie kłamię, nie szydzę, panie markizie... Niech mnie święty Jakób z Compostelli od tego zachowa!... Mówię prawdę najczystszą: stowarzyszenie zostało rozwiązane, trzy wejścia do podziemi zostały zamurowane. Agenci pana naczelnika policyi mogą, jeżeli im się podoba, przetrząsnąć hotel Dyabelski od góry do dołu, a na pewno nic w nim nie znajdą.
René nie mógł uwierzyć własnym uszom.
Wiadomość, którą posłyszał od Moralesa, wydała mu się nieprawdopodobną, nadzwyczajną, niewytłomaczoną.
— Stowarzyszenie rozwiązane, podziemia zamurowane!... powtarzał zdumiony, czyż to podobna?...
— Święta to prawda, panie markizie,
— Kiedyż się to stało?...
— Zeszłej nocy.
— Dlaczego, w jakim celu?...
— Dlaczego... Dla tego, że od pewnego czasu, szanowny mój szwagier, nie miał ani godziny, ani minuty spokoju.
Ciągle mu się zdawało, że wszystko wykryto, że wszystko jest stracone... Jednem słowem, próżna jakaś obawa zatruwała mu poprostu życiel... W ja-