Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No134 p2 col2.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gdy Perina krew zobaczyła, oddaliła się, nie odwracając głowy, i mówiąc sama do siebie:
— Zabije go... nędznik zgubiony będzie, ale Bóg mi świadkiem, iż nie zdradziłam przysięgi, danej Renému, iż śmierć ta nie będzie mogła spaść na moję głowę...
Czas mijał z nadzwyczajną szybkością. Zegar Salpetrière wydzwonił trzy kwadranse na dziewiątą, a o dziewiątej, jak sobie przypominamy, pan de Rieux miał posłyszeć sygnał umówiony.
Perinie bardzo śpieszyć się musiało... pojmowała to dobrze i postanowiła nie tracić ani minuty.
Podeszła do celi panny de Simeuse, otworzyła drzwiczki i weszła tam z biciem serca.
Janina leżała w ubraniu na wązkim, twardym sienniku, stanowiącym całe posłanie, i zasypiała snem głębokim.
Odemknęła oczy do połowy, gdy światło latarki na twarzyczkę jej padło, ale je zaraz przymknęła znowu, nie okazawszy ani ździwienia, ani przestrachu.
Perina zbliżyła się do niej, ujęła wychudłą jej rękę, przycisnęła do ust i długo okrywała pocałunkami.
Potem wyciągnęła z pod kaftanika maleńką kryształowy flaszeczkę, odkorkowała ją, przybliżyła do nosa księżniczki, ale zaraz ją cofnęła.
— Ani chwila, ani miejsce stosowne... pomyślała sobie... nie w tej ponurej norze, ale w obecności Renégo de Rieux, swojego narzeczonego, dusza Janiny de Simeuse powinna ocknąć się z długiego uśpienia...