Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No133 p4 col1.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Na zegarze w Salpetrière wybiła godzina ósma.
Była to chwila, w której podług przepisów szpitalnych, waryatki zamykane były w pokoikach swoich lub celach.
Tabareau tem ściślej trzymał się przepisu, że miał zwyczaj zaraz po zamykaniu drzwi zażywać dwie lub trzy godziny wywczasu w małym szynczku na bulwarze Szpitalnym.
Zaledwie też odezwały się pierwsze uderzenia zegaru, potrząsał już swoim złowrogim batem i krzyczał grubym głosem, jakby psy nawoływał:
— Dalej do budy waryatki!... do budy!...
Nieszczęśliwe opuściły natychmiast jadalnię, rozsypały się po galeryi, instynktownie zatrzymywały się przed drzwiami swoich celi.
Drzwi te otwierał i zamykał kolejno Tabareau.
Cela Janiny mieściła się na samym końcu pawilonu. Perina sama tylko pozostała teraz z dozorcą, który w jednym ręku trzymał latarnię, a w drugim pręt stalowy.
Ex-właścicielka Czerwonego domu usiadła na najwyższym stopniu schodów, prowadzących do podziemi, gdzie się klatki znajdowały.
Tabareau zbliżył się do niej.
— No, dalej!... wykrzyknął, uderzając ją prętem po ramieniu — wstawaj, tylko prędko!... wszystkie cele zajęte... pomieszczę cię tymczasowo w jednej z klatek!... Schodź ze schodów a prędko, bo wywalę!...