Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No132 p3 col3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Głos Periny tak był przekonywający, że wątpić nie podobna było.
René czuł się przekonanym.
— Wierzę ci... i szczęśliwy jestem, że ci wierzyć mogę... Ale na co się przydadzą słowa?... Potrzeba działać... działać bezzwłocznie... potrzeba wydobyć Janinę z ohydnego szpitala, gdzie tyle cierpi... i wolno zamiera..
— To zdaje mi się rzeczą bardzo łatwą... odrzekła Perina.
— Jakto łatwą?...
— Jesteś pan szlachcicem bogatym... spokrewnionym z najpierwszemi rodzinami kraju... jesteś tym sposobem potężnym... Zażądaj pan od pana de Sartines, listu nakazującego dyrektorowi wydanie w pańskie ręce jednę z waryatek... Naczelnik policyi nie odmówi panu tej przysługi.
René potrząsnął głową.
— Nie będę prosić go o nic podobnego... rzekł po chwilowem milczeniu.
— Dla czego?...
— Bo pan de Sartines z pewnością chciałby się dowiedzieć przyczyny... badałby mnie... albo by kazał śledzić moje kroki przez swoich agentów i cała prawda wkrótceby na wierzch wyszła...
— A co to pana obchodzi?...
— Bardzo mnie obchodzi... Nikt w świecie nie powinien wiedzieć, że panna de Simeuse była obłąkaną, oddałbym połowę życia za to, żeby ten sekret został zachowanym!... Nie, nie!... nie chcę, żeby się w to wmieszała policya... Ocalić Janinę