Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No131 p2 col1.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

prześliczny obraz, który tak wiernie przedstawiał rysy Janiny, takiej, jaką opisała mu ją Perina, wybladłej, upadającej pod ogromem cierpienia i pozbawionej rozumu.
Przypomniały mu się ostatnie słowa Doyena i ból dotkliwy przeszył mu serce, ale tą razą miał siłą zapanować nad sobą.
— W Salpetrière!... szepnął tak cicho, że nawet malarz go nie posłyszał. Córka Simeusów w Salpetrière!... Więc to tam mam ją odnaleźć?... Ale nakoniec, jakkolwiek głęboką jest przepaść, dobry Bóg mi ją powraca!... Niech będzie święte imię jego błogosławione!...
Doyen wziął Renégo za rękę.
— Mój przyjaciela, rzekł, mimowolnie przykrość ci uczyniłem, proszę cię, przebacz mi ją...
— To mnie wypada cię przeprosić za słabość niegodną mężczyzny... odrzekł markiz. Ale cóż chcesz, przyjacielu, nagły widok tego malowidła zrobił na mnie szalone wrażenie...
— O! rozumiem cię... rozumiem... powiedział żywo artysta. Wydało ci się, że ujrzałeś na raz tę którą utraciłeś... której opłakiwać nie przestałeś... i o której nie zapomnisz nigdy...
— Prawdę mówisz... szepnął młodzieniec, zdawało mi się, że ją widzę...
— Nieprawda, że podobieństwo jest zadziwiające?... ciągnął Doyen. Tak samo, jak ty uderzony niem zostałem, gdy przypadkiem spotkałem tę obłąkaną, tak przypominającą szlachetne dziewczę, które ci śmierć zabrała...
René spojrzał na malarza ździwiony, ale za-