Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No128 p4 col3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Rejterować, jeżeli pan wolisz!... powiedziała wiedźma. Najsławniejsi w świecie generałowie, nie raz rejterowali umyślnie po to, ażeby sobie zapewnić zwycięztwo?... Zrób pan tak, jak oni, a tak jak oni zatryumfujesz... Zapewniam cię... przysięgam ci!... Stangret niech zawróci karetą w stronę placu Świętego Michała... Skoro tylko rozlegnie się sygnał alarmujący, wsiadaj pan na kozioł, bierz lejce sam w ręce... i powracaj galopem do domu... Zamknij się w nim, zabarykaduj... jednem słowem, zarządź wszelkie środki ostrożności przeciwko zbójeckiemu napadowi, bodaj dzisiejszej zaraz nocy... Lepiejby nawet było, sto razy lepiejby było nie powracać do siebie, lecz poszukać sobie innego schronienia... Czy zrobisz markizie to, o co cię proszę?...
René się zawahał.
— Proszę o to nie w swojem, ale w Janiny imieniu... dokończyła wiedźma.
— Zrobię... szepnął René, zrobię... chociażby mnie to nie wiem wiele kosztować miało...
— Obiecujesz mi?...
— Przysięgam...
— Dziękuję, panie markizie... Teraz jestem zupełnie spokojną, bo mam pewność, że jeżeli umrę tej nocy, pan pozostajesz przy życiu, ażeby nas pomścić obydwie...
Zaledwie Perina mówić przestała, na oddalonej wieży jakiejś kościelnej północ wybiła, a jednocześnie zegary bliższych kościołów i klasztorów, powtórzyły dwanaście uderzeń.