Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No128 p3 col1.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wzięła jednę ćwiartkę papieru, napisała śpiesznie kilka wyrazów i podała je markizowi.
— Co to jest?... zapytał.
— To nomenclatura... dokładna doza substancyj, z których się składa eliksir, wynaleziony kiedyś przezemnie... Udasz się pan w danym razie z tą oto receptą do pierwszego lepszego chemika, a ten bez żadnego wahania przyrządzi panu w kryształowej flaszeczce płyn przeźroczysty, ślicznego zielonego koloru z mocnym aromatycznym zapachem... Skoro pan odnajdzie pannę de Simeuse, dostatecznym będzie zmoczyć jej skronie kilku kroplami tego płynu i dać go jej do powąchania, aby waryacya ustąpiła, aby natychmiast rozwiała się jak mgła!... Weź pan ten papier i schowaj go dobrze, bo z nim obejdziesz się bezemnie...
— Dobrze... odrzekł René... ufam ci... niech się stanie, jak sobie życzysz... Będziesz mi towarzyszyć...
— Dziękuję ci, panie markizie... powiedziała wiedźma, nie posiadając się z radości.
— Kiedy pojedziemy?...
— Za chwilę, bo czas już nagli.
René zadzwonił i wydał rozkaz służącemu, iżby się poszedł przekonać, czy kareta, po którą posłał, nadjechała.
Wierny kamerdyner powrócił z potwierdzającą odpowiedzią.
— Panie markizie, odezwała się wiedźma, potrzebować będę zapewne całej mej siły... każ mi podać zatem jaki posiłek, a do karety włożyć butelkę wina hiszpańskiego...