Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No126 p3 col3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Możnaby przysiądz, że te wielkie oczy zwrócą się zaraz ku nam!... że te karminowe usteczka przemówią!... Co pan ma za talent, panie Doyen!... co za talent!...
Zmęczony zawziętą pracą, a jeszcze bardziej banalnemi pochwałami, artysta powstał, pożegnał dyrektora i wyszedł.
Na trzeci dzień, faworyt pani du Barry zabrał się do płótna, dzięki któremu byłby z pewnością stanął w rzędzie mistrzów XVIII-go wieku, gdyby nie to, że na nieszczęście praca ta jego, nie miała być nigdy dokończoną.
Wieleż to w historyi malarstwa wszystkich epok możnaby naliczyć podobnych na pół wykonanych arcydzieł!...
Opuszczając Salpetrière, ażeby już doń więcej nie wrócić, Doyen polecił ponownie biedną obłąkaną względom dyrektora i doręczył dzikiemu dozorcy dwadzieścia pięć luidorów, z których dziesięć przeznaczył dla niego, a piętnaście na jakiekolwiek osłodzenie wzruszającego położenia Ofelii, zapisanej pod 913 numerem.
— Co się dostało, trzeba schować!... mruknął Tabareau, ale niech mnie wszyscy dyabli zaraz porwą, jeżeli wydam chociaż grosz jeden na tę marną istotę... Waryatki nie potrzebują niczego... Dostają darmo życie i mieszkanie, a ja nie żałuję im zimnych kąpieli i bata... Trzeba mieć przedewszystkiem litość nad sobą...
Po powrocie do ogromnej i wspaniałej pracowni swojej przy ulicy Platrière, kazał Doyen umieścić