Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No125 p4 col3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cem nie wyjdą. Codziennie o jednej i tej samej godzinie otrzymują obie karę, w rodzaju tej, przy której będzie pan obecnym. Przypatrz się pan temu dobrze, bo jest doprawdy na co patrzeć.
Malarz rzucił okiem na waryatkę i spostrzegł, że małe drzwiczki, umieszczone w głębi celi, otworzyły się wolno.
Tabereau ku wielkiemu ździwieniu malarza wsunął się do celi małemi drzwiczkami i zaraz je za sobą zasunął.
Usłyszawszy go chora, odwróciła się szybko, zgrzytnęła zębami i wcisnęła się w kąt swej nory.
Tabareau stał przez parę sekund milczący.
Wlepił oczy w waryatkę, zmagnetyzował ją spojrzeniem, a potem zbliżył się do niej.
Waryatka jak jaguar wyprężyła członki i rzuciła się na niego.
Tabareau czekał na to właśnie i nie cofnął się nawet.
Waryatka zarzuciła mu obie ręce na szyję, ale paznogcie połamały jej się na twardej skórze. Tabareau poruszeniem odepchnął ją od siebie.
Wtedy straszliwa istota chciała go zdusić wpół objąwszy, napotkała jednak na twardy pancerz znowu.
Po trzy razy rzucała się bezskutecznie, wydając głosy niepodobne, ani do krzyku ludzkiego, ani do wycia dzikiego zwierza.