Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No122 p2 col2.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dostanie się do hotelu Dyabelskiego przez podziemia, wśród nocy i porwanie pani baronowej.
Luc zadrżał.
— To niedorzeczność!... mówił do siebie... ale jak każda niedorzeczność, przy śmiałości mogła się udać!... Byłbym zgubionym, gdyby przypadek niespodziany nie był przyszedł mi z pomocą... O!... dziękuję ci moja gwiazdo!...
Głośno zaś dodał:
— Czy to dzisiejszej nocy markiz ma działać?...
— Nie...
— A kiedyż?...
— Następnej nocy...
— O której godzinie?...
— O dwunastej...
— Czy masz się z nim przedtem widzieć?...
Dagobert potrząsnął głową.
— Bouton-d’Or i ja... odpowiedział... mamy czekać na niego w umówionem miejscu...
— Gdzież jest wyznaczone to miejsce?..,
— Ulica Tombe-Issoire, naprost furtki od pustego placu...
— Czy markiz sam przybędzie?...
— Sam, z jednym tylko kamerdynerem, na którego może liczyć zupełnie...
Nastała chwila milczenia. Baron głęboko się zamyślił, ale z wyrazu jego twarzy można było osądzić, że był zadowolony. Nakoniec podniósł głowę i zapytał:
— Prawdą jest wszystko, co mi powiedziałeś?...