Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No122 p1 col3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szedłeś tutaj w roli szpiega, zapłaconego przez markiza de Rieux?...
Karzeł znowu nic nie odpowiedział, głowa jego znowu zatem posuniętą została na kowadle.
Opadający młot zadrasnął skórę czaszki i skaleczył ją boleśnie, krew trysnęła obficie.
Dagobert krzyknął przeraźliwie.
Zwinął się jak wąż i zaczął krzyczeć, łaski...
— Niema żadnej łaski dla upartych!... odrzekł Luc gwałtownie. Jestem bez litości dla nieposłusznych... Życie twoje wisi na włosku!... Opowiadaj albo giń!...
Karzeł przekręcił się w rękach swoich oprawców, zobaczył twarz barona i z wyrazu tej twarzy odgadł wszystko, czego niemógł dosłyszeć.
— Będę mówił... będę odpowiadał... powiem wszystko... wyszeptał, ale na litość niechże ustanie ten piekielny hałas, bo mnie ogłusza, bo zwaryuję od niego....
Luc dał znak stosowny.
Koło maszyny zaprzestało się obracać. Nastało milczenie.
Dagoberta stawiono przed Kerjeanem. Garbus nie mógł się utrzymać na nogach.
Blady był straszliwie, strumienie krwi płynącej z czaszki, mieszały się z zimnym potem, jaki wystąpił mu na czoło — i ze łzami, jakie spływały po policzkach.
— Jak jestem baronem de Kerjean... wykrzyknął niegodny szlachcic, tupiąc nogami, tak mi już cierpliwości brakuje... Nie chcę dłużej być oszukiwanym przez takiego jak ty nędznika!... Odpo-