Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No121 p2 col1.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bić komu co złego?... Szlachetny panie, nie znęcaj się nad moją nędzną istotą!... Ulituj się nademną, oddaj mi sprawiedliwość, bo chyba skonam u nóg twych.
— Utrzymujesz, że nie wiesz, o co jesteś oskarżony?...
— Nie wiem o co, szlachetny panie, mówię najszczerszą prawdę, jestem niewinnym, niesłusznie przez jakiegoś niegodziwca oczernionym biedakiem!...
— Czem się zajmowałeś, zanim wstąpiłeś do stowarzyszenia pochodni?... zapytał Kerjean.
— Kradzieżą, mogę przysiądz na to.
— Dla czego porzuciłeś to rzemiosło?...
— Bo nie mogłem utrzymać nędznej swojej egzystencyi.
— Co za powód skłonił cię do przystąpienia do stowarzyszenia fałszerzy pieniędzy?...
— Chęć łatwiejszego zarobku i chęć posiadania złota... chęć, jaka mnie nieustannie trapiła.
— Zkąd dowiedziałeś się, że w podziemiach mojego hotelu znajdują się warsztaty stowarzyszenia, którego pragnąłeś zostać członkiem?...
Dagobert uśmiechnął się mimowoli.
— Jeżeli mam prawdę powiedzieć, szlachetny panie, odrzekł garbus, to ja te podziemia znałem bardzo dawno przed tem, nim pan zostałeś właścicielem hotelu.
Kerjean nadstawił bacznie uszu.
— Ale jakim sposobem dowiedziałeś się o egzystencyi tych podziemi?...