Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No106 p2 col3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pana markiza... Jego Królewska Mość Ludwik XV tytułuje swoich piechurów gwardyą francuzką, konnicę muszkieterami, pan baron de Kerjean przezwał swoich rycerzy towarzyszami Pochodni... Niema w tem nic tak dalece złego...
— Więc to prawda?... wykrzyknął wesoło René — więc należycie do bandy fałszerzy?...
— Ależ należymy... i cieszymy się, dzięki naszej przeszłości, pewnem nawet poważaniem...
— Dla czego nie uprzedziliście mnie wcześniej o tym rezultacie!...
— Niepodobna byłe, panie markizie, dopiero wczorajszej nocy zostaliśmy ostatecznie zaregestrowani.
— Jakżeście poradzili sobie, żeby was przyjęto?...
— To cała historya, panie markizie.. Czy mamy ją opowiedzieć panu?...
— Naturalnie... bardzo jej jestem ciekawy...
A więc w jakiż sposób wszystko to się odbyło?...
— W sposób bardzo prosty... Pewnej księżycowej nocy, Bouton-d’Or i ja zaczailiśmy się w pustce przy ulicy Tombe-Issoire, po za cyprysami, obok wejścia do cysterny, ażeby widzieć dokładnie tych, co z niej wychodzili i co wchodzili do niej... Sporo było jednych i drugich... Co godzina prawie, zmęczeni robotnicy opuszczali podziemia, a w ich miejsce nowi przybywali... W jednej oddalającej się gromadzie zauważyliśmy draba o złodziejskiej prawdziwie fizyognomii... Domyśliłem się, że to musi być osobistość wybitniejszego znaczenia...