— To wróżka!..,
— Nie, to odaliska!...
— Nie, moi panowie, to cyganka...
— Ja panów pogodzę — wtrącił naczelnik policyi — to wróżka, odaliska i cyganka w jednej osobie...
Kerjean również poznał głos nieznajomej i z pewnem dreszczem powiedział sobie:
— Wiedźma!...
Buduar nie był otwarty, jak inne pokoje hotelu, bo miał inne przeznaczenie,,
Kilka toalet zapełnionych perfumami i różnemi prześlicznemi gracikami, należącemi do toalety, przekształciło go w rodzaj tajemniczego przybytku, do którego przyprowadzała Carmen damy, potrzebujące poprawienia swoich strojów i koafiur.
Luce i Perina znaleźli się sami.
Ośm kandelabrów o dziesięciu świecach oświetlało à giorno buduar i odbijało promienie w lustrzanych ścianach.
Skoro tylko Kerjean zamknął drzwi za sobą, uśmiech zniknął mu z twarzy, a pokrył ją wyraz ponury.
Wiedźma przystąpiła do rzeczy.
— Albo się mylę, kochany baronie — rzekła, albo mnie już poznałeś...