Strona:Bohaterowie Grecji (wycinki) page 28a.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

płacenia i garstkę majtów musieli dostarczać Stambułowi. Pod tym wpływem swobody rozwinęła się Hydra. Rząd jej, mający formę arystokratyczną, składał się z prymatów obieralnych z najprzedniejszych obywateli, z imion takich, jak Konduriotis, Tombazis i Miaulis, którzy od niepamiętnych czasów godności te sprawowali. Rada ta stanowiła o wszystkiem, a w razach wojennych sama radziła się co do sposobu żeglugi prostych majtków, posiwiałych na tej twardej usłudze. Prymatów nazywano także wykokyres, to jest posiadaczami (patrz Trikupi, hist. grecka). Posiadali oni w istocie te wszystkie statki i powierzali je kapitanom, którzy mieli znaczny procent od swej pracy. Był to związek najściślejszy między rządem a ludem, który przyczyniał się mocno do obopólnego ich wzrostu. Raz rozpocząwszy wojnę z Turcją, naraziwszy się zupełnie, postanowili dać nie tylko okręta, ale wszystko co mają i czem są dla poparcia sprawy i zarzucenia nienasyconej paszczy kosztów wojennych. Po zamknięciu rady, na której stanowczo uchwalono wyprawę, Lazaro Konduriotis tak mówił do ludu: „Szczęśliwym, że sprawie niepodległości mego kraju mogę dziś złożyć bogactwa, które zebrałem w przeciągu lat trzydziestu. Hydrjoci, koledzy moi, dziś wszyscy dzielą postanowienie moje, gdyby się jednak cofnęli, bądźcie spokojni, ja sam mam dość, by wystarczyć na koszta wyprawienia floty“. Kondurioci słynęli z wielkiego bogactwa. Lazaro dotrzymał słowa i główną część swoich skarbów użył na wyekwipowanie floty narodowej. Wszyscy Hydrjoci postąpili tak samo, i Hydra słała się hydrą dla wroga — sama zaś wyszła z tej ekspedycji wolna, okryta chwałą, a finansowo zrujnowana.
Dnia 16. kwietnia 1821 wyspy ogłosiły wspólny manifest, mocą którego orzekły, że postanowiły razem z innymi ziomkami zrzucić jarzmo tureckie. Flota helleńska składała się z siedmdziesięciu sześciu okrętów, z których dwadzieścia osiem było Hydrjockich; główny z nich był okręt o 18 działach, któremu przewodniczył Miaulis[1]. Każda z wysp miała swego admirała, ale Hydra miała dowództwo naczelne, flota jej była najwspanialsza i najsilniejsza.

Mieścina Hydra, jak garścią olbrzymią rzucona, leży na spiczastym czubie skał granitowych, przedzielona na dwie części otchłanią z rozpadliny skał powstałą, tak nad błękitami mórz zawieszona. Domy jej amfiteatralnie leżące, chwytają za oczy swą śnieżną białością, odbitą od błękitów nieba. Dziś, po odzyskaniu niepodległości, Hydra straciła wiele z swej ruchliwości, bo handel przeważnie z głównym ruchem skupił się na wyspie Syra. Kilka wspaniałych mieszkań dawnych rodzin przypominały mi jej świetne czasy. Przeszedłem mimo domu Miaulisa, świetnego przybytku, który dziś jeszcze do jego syna należy. Uliczki wąskie i strome wiodły mnie przez place malownicze, ozdobne w marmurowe Fontany aż do szczytu skały, zkąd ujrzałem całość wyspy, dziką, spaloną, bez cienia i zieloności i tak skalistą bez ziemi, że zaledwo jest kącik do chowania zmarłych[2].

  1. Wtedy to Grecy wynaleźli te małe łódki, zwane Brulofs palne, które stały się takim postrachem Turków i któremi unieśmiertelnił się Canaris bohaterski. (Przyp. autora.)
  2. Widziałem wracając z Palmyry, pod Damaszkiem w Antilibanie kąt jeszcze skalistszy,