Strona:Bohaterowie Grecji (wycinki) page 25a.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
BOHATEROWIE GRECJI.
przez
EUGENJUSZA YEMÉNIS
byłego konsula Grecji w Paryżu.
Z francuzkiego przełożył
WŁADYSŁAW TARNOWSKI

(Ciąg dalszy.)

Dnia 18. rano M. Botzaris wydał rozporządzenia ataku, mającego nazajutrz w nocy być wykonanym. W ciągu dnia, Kitzos Tsawellas, dzielny i wierny syn Akarnanji Karaiskos, Zongos, Makris, przeszli z góry Plokapari w lasy Kalidromu, jedni po drugich, dzikiemi bezdrożami, by nie byli dostrzeżeni od Turków. Mieli zlecone zatrzymać się naprzeciw ich obozu, ale nie dać znaku życia choćby strzały słyszeli, dokąd nie usłyszą sygnału trąbki Botzarisa. Ten zaś tylko 300 ludzi zatrzymał przy sobie. Zamiarem jego zuchwałym było, uderzyć wprost na obóz Seraskiera i zgładzić go, podczas gdy całe wojsko z różnych stron będzie zajęte zaczepkami wypadłych z Kalidromu oddziałów. Potem zostawiwszy rezerwę, któraby ostateczny popłoch, w płochliwej w takich razach armji tureckiej rozsiała, spodziewał się znieść tym fortelem nieprzygotowanego wroga, zmieszanego utratą wodza. Z nocą wyruszył. Moment wahania dał się czuć w wojsku. „Wolno wam wszystkim pozostać — zawołał — co do mnie — pójdę.“ I dodał te pamiętne słowa, które odtąd