Strona:Bohaterowie Grecji (wycinki) page 18b.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
BOHATEROWIE GRECJI.
przez
EUGENJUSZA YEMENIS
byłego konsula Grecji w Paryżu.
Z francuskiego przełożył
WŁADYSŁAW TARNOWSKI

(Ciąg dalszy.)
II.

W miesiąc po potrzebie w Arta (27. marca 1822) Ali Pasza został wreszcie schwycony i ścięty, a Kurschid Pasza, najczynniejszy i najzdolniejszy z wodzów tureckich, postanowił w czterech punktach otoczyć Suli w 40.000 ludzi. Jak widzimy, góry te, gniazda bohaterów, skazane były na bohaterskie — bo tragiczne losy. Marko mniemał, że wybawienie Grecji zawisło od wyzwolenia Selleidy. Epir, w którym burzliwe żywioły greckie uporczywie objawiały się od kilku wieków, wydał mu się najstrategiczniejszym punktem do rozwinięcia sił zbrojnych, już mających za sobą część ziemi wywalczonej; bój zaś pierwotny zdaniem jego winien był aż do osiągnięcia pierwszych rezultatów ukończyć się w Suli, kędy się rozpoczął. Gdyby ta myśl została była uskutecznioną, Grecja w krótkim czasie byłaby wolną, byłaby równie odbiła swe żyzne prowincje, które dotąd oglądają się na nią, a z których zdobyciem, byłaby równie od razu zajęła pozycję geograficzną, nadającą jej znaczenie polityczne, na jakiem w skutek ciasnoty jej granic dotąd jej zbywa.
Na to trzeba było, by Kiaffa stawiła główny opór tłumom barbarzyńców, którzy zbiegli tam z nad Bosforu; chodziło tą razą o straszne zapasy z Kurschidem Paszą, który uwolniony od Ali zwyciężonego, wytężył wszystkie siły, by zdobyć te główne a jedyne dotąd przedmurze niepodległości greckiej.
Marko Botzaris pospieszył do Koryntu; zażądał od senatu Helleńskiego tam zebranego, posiłków, które otrzymał. W tej mierze druch po broni Colocotronis był mu głównym poplecznikiem. Widzenie się obu było proste a charakterystyczne. Colocotronis pierwszy pospieszył odwiedzić tego, którego znał niegdyś nieznanym, a dziś już sławnym, a któremu sławę on wróżył od początku. Ubrał się umyślnie w najokazalsze szaty, na co Grecy baczą niezmiernie. Szal z kaszmiru indyjskiego opasywał mu biodra, miecz w srebrnej kunsztownej pochwie błyskał u jego boku, barki zaś odział ową kamizelą o szerokich wylotach, całą lśniącą od złota, wielkiej wartości